O ile cellulit jest domena kobiet o tyle rozstępy mogą przydarzyć się każdemu, a już sportowcom i osobom aktywnym - tym bardziej! Dziwne nie? Wydawać by się mogło, że te wszelkie niedoskonałości skóry zarezerwowane są dla osób, które się objadają, nie ćwiczą, prowadzą niezdrowy tryb życia, generalnie nie dbają o siebie. A tu nagle taki zonk! No cóż, nie ma sensu się nad tym zagłębiać, bo tego się i tak nie zmieni, można jedynie zapobiegać i trzymać rękę na pulsie.
Rozstępy pojawiają się na różnych częściach ciała. Mogą być na brzuchu, łydkach, udach, tyłku, ramionach. Rozstępy pojawią się wszędzie tam gdzie skóra będzie mocno pracować, rozciągać się lub gwałtownie kurczyć. No i co z tym fantem zrobić? Podobno najlepszy jest kolagen. Rodzajów tego specyfiku jest kilka: kolagen platinum, kolagen silver, kolagen graphite. Każdy działa na co innego, jeden można smarować właśnie na rozstępy, zmarszczki, blizny, inny jest dobry na włosy i paznokcie, a ten trzeci nadaje się do całego ciała. Skupmy się jednak na działaniu kolagenu. Dlaczego akurat kolagen miałby ochronić naszą skórę przed rozstępami?
Rozstępy pojawiają się wszędzie tam gdzie rozciąga się skóra. Ponoć użycie obciążenia 10 kg może zniszczyć włókno kolagenowe znajdujące się w naszej skórze o powierzchni 1mm. Dlatego musimy wspomagać te naturalne włókna kolagenowe kolagenem naturalnym. Smarując przed, a najlepiej i po treningu skórę takim właśnie kolagenem naturalnym.
Dlaczego taka profilaktyka jest ważna? A kto chciałby mieć rozstępy, to po pierwsze! A po drugie – rozstępy wyglądają moim zdaniem jeszcze gorzej niż ten słynny cellulit. No i po trzecie- współczuje tym co je mają, bo strasznie trudno się ich pozbyć. Oczywiście nie jest to niemożliwe, ale po co się męczyć i stresować jak sobie można na luzaka ćwiczyć z kolagenem w kieszeni! Dlatego ja tam wolę jak to się mówi: „zapobiegać niż leczyć” i dlatego zainwestowałem sobie właśnie w ten oto piękny kolagenik, którym od następnego tygodnia zamierzam się smarować!